Dziś jest o wiele lepiej. Wracam do normalności... uśmiech wraca na swoje miejsce... wtedy kiedy powinien czyli miedzy ludźmi :D
Zawdzięczam Dziadkom to, że scalali naszą rodzinę wkoło siebie, że dzięki Nim na naszych twarzach zawsze gościły emocje, dobre emocje... dziękuję za oddanie i miłość jaką nas darzyli, za wsparcie, za słowa pochwały i za słowa krytyki, za wskazanie która droga jest dobra a która zła i za wszystkie spędzone chwile razem...
PS: Po co piszę takie rzeczy?
Żeby pozbierać myśli bo ostatnio pustka w głowie wielka...
Dla siebie piszę... głównie
Wasza, Tusia :)
Tusieńko, zawsze po burzy wychodzi słońce. Zawsze w trudnych i dramatycznych chwilach czujemy rozpacz i mamy wrażenie, że świat rozpada się na milion kawałków. Ale zawsze (naprawdę) po jakimś czasie zaczynamy ten świat składać i zwyczajnie żyć dalej.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry kochana :***** i jakby co to śmiało pisz :****