Ale no nie obyło się bez szargania nerwów. Moich nerwów. Kochane wszystko ma swoje granice.
Ale jeżeli ktoś z kim pracuje wykorzystuje swoją pozycję inicjatora i karze mi w jednej chwili robić 10 rzeczy na raz to niech się liczy z tym, że nic nie będzie na czas. I jeżeli ja się z czymś nie wyrabiam to jeżeli masz chwilę i nic nie robisz podejdź pomóż, a nie przyglądasz się z podpartymi rękami na mnie jak sie motam z mięsem czy sałatką( jak to robiła inicjatorka dziś) ze śmiechem na ustach "G. nie waż sie jej pomagać ona musi sama to ogarnąć!" No K***a!
Druga sytuacja ( stoję na podgrzewaczu ) Tłumy ludzi bo to czwartek - piatek
H: Ty Gośka, a czemu ty wstawiasz mięso jak nie masz szuflady? Jak ona ci nie wyłożyła to nie wstawiaj najwyżej nie będzie miała.
Na moje wołanie wstawcie mięso takie a takie głucho.
Kolejna:
Nie raz zdarzyło się, że nie miałam szuflady do mięsa.
H: Czemu nie wstawiasz mięsa?
Ja: Bo nie mam szuflady
H: Aha, a nie łaska iść i zobaczyć czy nie trzeba wstawiać.
Coś tam jej odpowiedziałam.
H: Nie pyskuj!
Dałam dziś jazzu H. aż mnie duma rozpiera. Babka mogłaby być moją matka - na szczęście nie jest.
Czepia się ja jej odpyskuję (potrafię)
H: Nie pyskuj do mnie!
Ja: A kim ty jesteś, że mam ci nie pyskować?
Z. Z wychodziłam o tej samej godzinie z pracy
Z: Ile ty już tu pracujesz będzie 2 miesiace?
Ja: No juz 3 idzie.
Z: Masz rację, nie daj Helenie wejść sobie na głowę. Ja też się ścierałam z nia pierwszy miesiąc.
Wasz Pyskacz Tusia
To mi wygląda na bezczelne specjalne zachowanie ze strony tej ba.. kobiety:)
OdpowiedzUsuńPrzechodziłam podobne swego czasu w pracy wiec wiem.Tylko ja odezwać się nie mogłam jak chciałam dalej pracować.
Brawo za odwagę , masz charakterek jak mój mąż :)
Jak sobie dasz raz wejść na głowę to beda wykorzystywać to zawsze. Bardzo dobrze, że dajesz znać co Ci sie nie podoba. a swoje czasami też trzeba powiedzieć :)Inaczej Cię żywcem zjedzą
OdpowiedzUsuń