Wkurzyłam się na siebie. Ale to tak, że brak słów.
No jak tak można, pytam raz jeszcze: Jak można TAK narzekać!
Podejmuję to wyzwanie!
Jakie?
21 dni bez narzekania!
Dlaczego takie wyzwanie?
- bo wiem, że mi się uda
- bo tak samo próbowałam odnaleźć w sobie iskierkę optymizmu - udało się ! :)
- bo negatywne emocje nie są nikomu do szczęścia potrzebne
- no bo słuchać marudzenia, miałczenia kogoś obok, kogo się (chyba) lubi
wcale nie musimy (wkurza wiem)
- no i jeszcze dlatego, że sama mam tego serdecznie dość
A więc...
O już po północy... to nic.
Liczymy od pełnej godziny? Cofamy zegarek o kilka minut?, a co tam ! :)
Każde moje "potknięcie" rozpoczyna nowy cykl walki z narzekaniem
I liczę na to, że mi pomożecie...np. tym, że będziecie mi o tym przypominać.
Pisząc... "A miałaś nie narzekać"
by, Tusia